Koronawirus,
ograniczenia, obawa o pracę i izolacja. Nastały ciężkie czasy, ale magia świąt
Bożego Narodzenia ma przeogromną moc, którą postanowili wam przesłać wybitni
polscy pisarze za pośrednictwem specjalnych, świątecznych życzeń
Halo? Dostaliście już
mikołajkowe prezenty? Jeśli nie, warto uśmiechnąć się do św. Mikołaja po dobry
kryminał. Dzisiaj przedstawiam wam Jolantę Bartoś, z którą udało się
porozmawiać na temat najnowszej powieści pt. „Tenebris”, ale i nie tylko.
Autor: Łukasz Cichy
Adam Widerski: Skąd
czerpała Pani inspiracje do tak nieszablonowego kryminału, jakim jest „Tenebris”?
Jolanta Bartoś:Pomysł
do napisania powieści zawsze rodzi się w głowie, potem dojrzewa, aż w końcu
przychodzi czas na jego realizację. W tym przypadku inspiracją były legendy i
zbrodnie sprzed lat. Zazwyczaj wiem, co ma być w powieści i jak ma się
skończyć, ale nie planuję jej od początku do końca. Bohaterowie żyją własnym
życiem, pozwalam im na popełnianie błędów, bo takie jest życie.