sobota, 9 stycznia 2021

Przeszłość nigdy nie zostanie zapomniana - Krzysztof Beśka „Duchy rzeki Pregel” [Recenzja]

Przełom XIX I XX w. Ówczesne wschodnie Niemcy i rzeka Pregel, skrywająca mrok Königsbergu, w którym dochodzi do śmierci młodej kobiety i zniknięcia kilku kolejnych. W co tym razem wciągnął nas Krzysztof Beśka?

 

Tytuł:

Duchy rzeki Pregel

Autor:

Krzysztof Beśka

Ocena:

7/10

Duchy rzeki Pregel

„Duchy rzeki Pregel” stanowią kolejną odsłonę losów detektywa Stanisława Berga. Spotykamy go tym razem w dobrze nam znanym Königsbergu, czyli obecnym Kaliningradzie. Berg potraktował miasto jako przystanek do dalszej podróży. Po załatwieniu kilku zawodowych i osobistych spraw nie zamierzał mieszkać w nim dłużej niż to konieczne. Szybko okazało się, że los przygotował dla niego zupełnie inny plan.

Wszystko zaczęło się od próby wyjazdu z miasta i niecodziennego wydarzenia na dworcu. Berg pomógł rannej dziewczynie, którą następnie odwiedził kilka razy w szpitalu. W oczekiwaniu na ponowną możliwość wyjazdu rozwiązał sprawę kradzieży pieniędzy jednego z ważniejszych obywateli miasta.

Kiedy w końcu detektyw chciał ostatecznie opuścić miasto, postanowił pomóc przyjacielowi (policjantowi Ludwigowi Schatzkiemu) w sprawie zabójstwa młodej kobiety, wyłowionej z rzeki. Niedługo potem policjant został nieoczekiwanie wyszydzony w prasie i odesłany do Tylży, mimo że śledztwo szło w odpowiednim kierunku. Berg nie zamierzał rezygnować i na wyraźną prośbę przyjaciela, rozpoczął poszukiwanie zabójcy. Jednocześnie założył biuro detektywistyczne, w którym otrzymał zlecenia odnalezienia zaginionej młodej kobiety o imieniu Monika.

Duchy rzeki Pregel

Czy te sprawy łączyły się ze sobą? Berg nie miał wątpliwości, a kolejne wydarzenia potwierdziły słuszność jego tez. Mężczyzna wraz z dawnym nieobliczalnym kompanem zagłębiał się coraz bardziej w ciemną stronę mieszkańców miasta. Czekały na niego tam strzały, próby zabójstwa, pościgi czy nawet aresztowanie przez miejscową policję.

Komuś bardzo zależało, aby Berg nie dotarł do prawdy. Komu? Przyznam szczerze, że była to osoba najmniej przeze mnie obstawiana.

„Duchy rzeki Pregel” autorstwa Krzysztofa Beśki czytałem z dużym zainteresowaniem. Bardzo mile oddawała klimat i język tamtejszych czasów. Autor zręcznie uknuł intrygę, lecz nieco ją przeciągnął. Kilka wątków z początku powieści można było spokojnie pominąć. Trochę przyczepiłbym się do zakończenia. Niepotrzebnie wraz z końcem rozdziału nastąpił przeskok do innego wątku, a powrót do głównego był już po części istotnych wydarzeń.

Aczkolwiek to są jedynie niuanse, a powieść Krzysztofa Beśki jest godna polecenia!

Dziękuję wydawnictwu Oficynka za egzemplarz i możliwość recenzji. 

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz