wtorek, 24 września 2019

Wypadek, zabójstwo i brak pamięci... - „Miasteczko Anterrey. Znamię” Daniel Radziejewski [Recenzja]



Pisarz walczący z amnezją i krwawymi koszmarami, spokojne miasteczko Anterrey z magiczną siłą przyciągania oraz trzy zamordowane osoby, w tym jeden popularny ksiądz. Tak można w skrócie streścić fabułę kryminału Daniela Radziejewskiego pt. „Miasteczko Anterrey. Znamię”.



Daniel RadziejewskiTytuł: 

„Miasteczko Anterrey. Znamię”

Autor: 

Daniel Radziejewski

Ocena: 

6/10

Książkę kupisz w: SKLEP



Anterrey – miasteczko, którego położenie ciężko określić. Po prostu jest. Sielskie, spokojne z niewytłumaczalną mocą, pozwalającą na życie w nim, bez chęci opuszczenia go. Miasteczko z wieloma, przedziwnymi tajemnicami na czele z miejscowym szamanem pochodzenia indiańskiego, Yakshitem.

Nastrój spokoju i społecznego ładu zostaje zburzony poprzez zaginięcie trzech osób – dziecka, kobiety i księdza. Jak również nieudane samobójstwo miejscowego pisarza Antohny’ego O’Donnella. Sprawę zaginięć postanawia rozwiązać detektyw Richard Murray. Ma ku temu nie ile polecenie służbowe, lecz mocne osobiste przesłanki. Jednak….

Daniel Radziejewski
źródło:novaeres.pl
Odkrycie trzech zbezczeszczonych ciał, brak powiązań między nimi oraz jakichkolwiek dowodów zaczyna go przestać. Szczególnie gdy podejrzenie spada na znaną mu osobę. Dlaczego morderca zabija? I co z tym wspólnego mają najbogatsi mieszkańcy miasta na czele z pewną panią psycholog? Czy tylko Yakshit zna odpowiedź?

Oprócz rozwikłania zagadki kryminalnej śledzimy losy pisarza cierpiącego na amnezję. Kolejne jego wizje nie mają sensu, a dochodzenie do prawdy wzbudza w nim sprzeczne odczucia. Podszyte jest również zjawiskami nadprzyrodzonymi, które nie sposób zrozumieć. 

Ostatecznie wszystko się koreluje, choć odczuwam spory niedosyt. Mam wrażenie, że zakończenie jest mocno naciągane i nie do końca zrozumiałe. Daniel Radziejewski postawił na metafizykę i psychologię ludzką tak mocno, że wzbudziło u mnie niesmak. Podobnie jak kilka innych wydarzeń w książce. Zabrakło mi również szybszego tempa i mocniejszych akcentów kryminalnych.

Podsumowując, „Miasteczko Anterrey. Znamię” Daniela Radziejewskiego oceniam na 6/10.

Dziękuje wydawnictwu Novae Res za egzemplarz i możliwość recenzji

Moje poprzednie posty:



7 komentarzy:

  1. Ciekawa fabuła, choć obecnie dla mnie trochę za mocna. Nie wykluczam przeczytania, jednak w okresie trochę późniejszym. Zapiszę do listy:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Lubię czasem sięgać po kryminały. Ostatnio sięgam po ten wydane na Poczcie Polskiej. Kupiłam kilka książek z kolekcji i całkiem przyjemnie się czyta.
    Może i ta pozycja się mi spodoba.

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie moje klimaty, ale wiem, komu by się spodobała :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Lubię kryminały, ale metafizyka i nadprzyrodzone moce trochę mnie odstrasza..

    OdpowiedzUsuń
  5. Odpowiedzi
    1. Lubieć ? Szanowny autorze, lubieć, naprawdę ?

      Usuń