Każdy z nas może zostać „Skazany na zło”!

Czy zwyczajne, uporządkowane życie może całkowicie zmienić się za sprawą jednego błędu? Czy możemy zostać "Skazani na zło" przez Adriana Bednarka?

Tytuł: Skazany na zło

Autor: Adrian Bednarek

Ocena: 9/10

To, co zrobił Adrian Bednarek czytelnikom, nie przystoi nikomu. Skazał ich nie na zło, ale ciągłe czytanie bez możliwości oderwania się, choćby na zwykłego papierosa. Trzeba czytać, czytać i jeszcze raz czytać, aby uzyskać całościowy obraz losów głównego bohatera, Wiktora Hauke.

Drobny biznesmen, żonaty z piękną kobietą i niecałe trzydzieści lat. Ot, zwykła egzystencja, gdyby nie kredyt na dom oraz walka z alkoholizmem. Problemów sporo, ale zupełnie inne wydarzenie, postawiło jego życie na głowie.

Wiktor uległ pokusie, małego skoku w bok. Bardzo szybko pożałował tego kroku. Jednak nie z powodu seksu z kochanką. Ktoś postanowił zadać mu pytanie, ile jest w stanie zrobić, aby uzyskać spokój rodzinny, nawet za cenę zabójstwa niewinnych osób.

Mężczyzna nie chce w tym uczestniczyć, co przynosi tragiczne skutki jego żonie. Tym razem Wiktor podjął ostateczną decyzję. Tylko co ona w nim spowoduje? Czy przypadkiem nie będzie brzemienna w skutkach dla tzw. Reżysera oraz pięknej żony Wiktora? 

Z całą stanowczością stwierdzam, że jeden dzień wystarczy. Dwanaście godzin plus ewentualnie jedna, góra dwie w nocy, a 330 stron zostanie pochłonięte z zapartym tchem. Spowodowane jest to przez kilka czynników. Po pierwsze, wartka, dobrze skonstruowana fabuła. Akcja oraz poszczególne wydarzenia nie są oczywiste. Czytelnikowi wydaje się, że w następnym podrozdziale zdarzy się to i to, a okazuje się zupełnie odwrotnie. Zaskoczenie gwarantowane.

Następnie trzeba pochwalić styl pisania i język. Prosty, lekki, łatwy w odbiorze. Niezawiły, nawet kiedy poruszane są zagadnienia związane z osobowością czy zachowaniem.

I właśnie sfera psychologiczna stała się trzecim czynnikiem. Autor funduje nam bardzo rzetelne studium zachowań ludzkich podczas sytuacji bezsensownych czy kryzysowych.  Również, gdy na jednej szali mamy moralność i sprawiedliwość, drugiej zaś szczęście jednostki i rodziny.

Fabuła jest tak zbudowana, że podczas czytania każdy z nas odpowiada na pytania, jak zachowałby się w takiej samej sytuacji. Jego przemyślenia, wybory, zachowania odnoszą się do całej ludzkości.

Co zrobimy, gdy uporządkowane życie stanie na krawędzi z powodu jednego, ale poważnego błędu? Czy szczęście rodzinne nie jest ważniejsze od swojego? Czy pokusa nie prowadzi do katastrofy życiowej?

I najważniejsze – Czy skazaliśmy się kiedykolwiek na zło? 

Dziękuje WYDAWNICTWU NOVAE RES za możliwość przeczytania i zrecenzowania książki.

Moje poprzednie posty:

1.Sukces wydawniczy? Zbigniew Zborowski: „Jeszcze nie dogoniłem Remigiusza Mroza” 

2."Cmętarz zwieżąt" Czy aby na pewno jest to horror?