Piszę, odkąd pamiętam - autor bestsellerów „Grzech”, „Ofiara” i „Najszczęśliwsza” zdradza tajniki swojego pisarstwa oraz odpowiada na pytania czytelników.
Max
Czornyj: Piszę, odkąd
pamiętam. To chyba moje natręctwo, ale sporządzam notatki, porządkuję
informacje, zapisuję myśli, lubię pisać
listy, wysyłać kartki pocztowe. Przygoda
z pisarstwem zaczęła się w chwili, gdy nauczyłem się sklecać literki.
Pana
debiut „Grzech” okazał się strzałem w dziesiątkę. Czy spodziewał się Pan
takiego sukcesu?
Nie
spodziewałem się, że zostanie bestsellerem. A już na pewno nie tak szybko. Nikt
się tego nie spodziewał, ale to, co się działo, było szaleństwem. Wydawca
wierzył w sukces, pierwszy nakład był jak na debiut naprawdę spory, lecz
błyskawicznie okazało się, że trzeba organizować dodruk. Bajka!
Skąd
pomysł na taki kryminał?
Wyobraźnia
filtruje rzeczywistość, a kiedy siądzie się nad pustą kartką, słowa same
zaczynają płynąć i układać się w historię. Zapisuję klatki, obrazy, które
pojawiają się jeden po drugim w umyśle.
Dlaczego
Lublin?
Lublin
to moje miasto rodzinne. Co więcej, miasto, w którym moja rodzina mieszka od
pokoleń, dlatego nie było innej możliwości. Filtr wyobraźni po prostu musiał
zostać zapchany właśnie w lubelskim entourage'u.
Proszę
przyznać, czy Ofiara i Pokuta oraz Najszczęśliwsza została napisana wcześniej,
czy dopiero po wydaniu „Grzechu”?
Oczywiście,
że po. Grzech naprawdę był debiutem, pierwszą powieścią, którą skończyłem i
zdecydowałem się wypuścić w świat.
Poświęcił
się Pan całkowicie pisarstwu czy również realizuje się zawodowo?
Adwokatura
to moja pasja, być może powołanie i immanentna część życia. Z tego środowiska,
ze spraw, problemów i przepisów nie da się wyjść, ot tak. Nawe, gdy odwiesza
się togę na kołek, prawo zostaje w sercu i duszy.
Pytania
od czytelników bloga Daj się złapać książce:
Czy
gdyby miano nakręcić film na podstawie jednej z Pana książek kogo by Pan
widział w roli komisarza Eryka, profilera Miłosza, kogo w roli zabójcy?
Komisarz
Deryło to dla mnie Marlon Brando z lat siedemdziesiątych. Tracz ma twarz mojego
nauczyciela filozofii z liceum, więc nie dopasuję go do żadnego ze
współczesnych aktorów. Zabójca natomiast musi pozostać czarną plamą. Gdybym wszystko zdradził,
Pokuta nie zaskoczyłaby tak bardzo, jak tego pragnę!
Jakiego
słowa najczęściej używa w swoich książkach?
Sam
chciałbym wiedzieć. Może ktoś będzie miał czas sprawdzić?
Max Czornyj - Rocznik 1989. Adwokat,
praktykował prawo w Polsce i we Włoszech. Niczym w dowcipie lubi stare wino,
spleśniałe sery i samochody bez dachu. W prozie - seryjny morderca. Autor
takich pozycji jak: „Grzech”, „Ofiara”, „Pokuta” czy „Najszczęśliwsza”.
Źródło fotografii: Bartek Pussak i fanpage Maxa
Czornyja
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz