„Żaden pożar nie trwa wiecznie, ale każdy zostawia zgliszcza”. Po „Ekspozycji” (recenzja), „Przewieszeniu” (recenzja) „Trawersie” (recenzja) i „Deniwelacji” (recenzja) czas na finał cyklu Remigiusza Mroza czyli „Zerwa”. Podzielacie moją opinię? Zapraszam do dyskusji!
Tytuł:
„Zerwa”
Autor:
Remigiusz Mróz
Ocena:
9/10
Sięgając po „Zerwę” targały mną dwie
sprzeczności. Z jednej strony chciałem przeczytać książkę jednego dnia, aby
dowiedzieć się, co spotkało byłego komisarza Wiktora Forsta oraz jego zaginioną
ukochaną Olgę Szrebską. Jednak obawiałem się, czy Remigiusz Mróz nie popełnił
klasycznego błędu przy pisaniu ostatniej części z serii o Wiktorze Forscie –
ciągnięcia na siłę wydarzeń, braku logiki i finału, który będzie jednym wielkim
rozczarowaniem.
Co się okazało? „Zerwa” a wraz z nią
Remigiusz Mróz spełnili moje czytelnicze oczekiwanie, zaskakując bardzo
pozytywnie. Choć śledząc losy Wiktora Forsta przeżywałem podróż jak w
kalejdoskopie. Raz nie mogłem się oderwać od kolejnych stron, a raz
zastanawiałem się, czy cała zagadka kryminalna nie jest, aż nadto zaplątana
odbiegająca od wykreowanych wcześniej bohaterów. Zakończenie przeważyło szalę
na ocenę wybitną.
„Zerwa” zaczyna się od kolejnej krwawej
zbrodni w górach i przesłania dla Wiktora Forsta, aby trzymał się z daleka od
śledztwa. Dowody jednak wskazują na silny związek byłego komisarza z
morderstwem. Co na to Wiktor Forst?
Leży w szpitalu z raną głowy oraz
stwierdzoną amnezją. Nie pamięta, co robił przez ostatnie tygodnie. Czyżby
Bestia z Giewontu przygotowała kolejną intrygę w roli głównej ze swoim
odwiecznym wrogiem? Organy ścigania i sam Wiktor nie długo się o tym
przekonują. Bestia wróciła, a kolejne wydarzenia jedynie to potwierdzają. Giną
niewinni ludzie, a śledczy są zawsze dwa kroki za mordercą.
Wiktor Forst odkrywa coraz więcej
poszlak. Trafia w sedno. Tak jakby czytał w myślach Bestii. Co z tym wszystkim
ma wspólnego Olga Szrebska, na trop, której Wiktorowi udaje się wpaść? O co w
tym wszystkim tak naprawdę chodzi?
Pytanie towarzyszyło mi do końca
„Zerwy”. Książka trzyma w napięciu, a zakończenie wydaje się bardzo
zaskakujące. Aczkolwiek małymi minusami są niewytłumaczone niektóre wątki. Z
perspektywy akcji dość ważne. Ponadto, aby zrozumieć całość sytuacji i intrygi
kryminalnej warto byłoby się zapoznać z poprzednimi częściami.
Polecam gorąco!!!
Nie trawię tego autora, raz czytać próbowałam jego książkę i to taki najtańszy fast food.
OdpowiedzUsuńChętnie bym przeczytała, żeby samej się przekonać, jak to z tym autorem jest. Czytałam rozbieżne opinie na jego temat, niektórzy się zachwycają jego powieściami, inni wręcz przeciwnie.
OdpowiedzUsuńNom są różne opinie i rzeczywiście część książek jest średnia ale ten cykl bardzo mi się podobał :-)
UsuńWstyd przyznać, ale jeszcze nic nie czytałam Mroza.
OdpowiedzUsuńPolecam :-)
UsuńJak to 9? Widząc twoje książki już wiem że jesteś nędznym populistą, rozdajacym najwyższe noty żeby mu podrzędne książki wysyłać. Zalosne.
OdpowiedzUsuńNom też uważam, że King jest żałosny. Podobnie jak literatura faktu, szczególnie autorzy którzy opisują cierpienie innych ludzi po to, żeby się wzbogacić. Zamiast zainterweniować w sposob prawny.
UsuńSłaba ta recenzja.
OdpowiedzUsuńMroza znam, ale jeszcze nie miałam okazji się z nim zapoznać. Może w tym miesiącu się to zmieni.
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam.
Próbowałam czytać jedną książkę autora, ale nie spodobała mi się. Kiedyś może dam mu szansę ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
coraciemnosci.blogspot.com
Przeczytałam właśnie "Zerwę". I niby wszystko fajnie, pięknie ale czy ktoś może mi wyjaśnić dlaczego Forst trafił na początku powieści do szpitala? Bo tego nie mogę ogarnąć.
OdpowiedzUsuń