Kryminał na jeden dzień z ciekawym pomysłem na fabułę, czyli „W szponach szaleństwa” autorstwa Agnieszki Lingas-Łoniewskiej. Ale…
Tytuł:
„W szponach szaleństwa”
Autor:
Agnieszka Lingas-Łoniewska
Ocena:
6/10
Kupicie ją w: Sklep
W końcu postanowiłem sięgnąć po książkę.
Wdziałem ją już jakiś czas temu, ale jak zwykle …coś wypadało. Ostatecznie
wypożyczyłem ją z biblioteki miejskiej i przeczytałem od deski do deski.
„W szponach szaleństwa” zapowiadała się
bardzo ciekawie – zabójstwa, sekta, tajemnice, Wrocław i Bieszczady. Główną
bohaterką jest policjantka Ewa Barska. Kobieta całkowicie oddana pracy,
obdarzona wielkim instynktem śledczym i intuicją. W codziennej pracy pomaga jej
Szymon Drakoński, będący jednocześnie szefem i najbliższym przyjacielem.
Oboje muszą zmierzyć się z bezwzględnym
zabójca, który nie tylko polują na młode i zdolne studentki, ale pozbawia je
również znaczącej części ciała. Przesłuchania nie posuwają sprawy naprzód. Nikt
nie jest w stanie pomóc organom ścigania lub tego nie chce uczynić. Sprawdzanie
przeszłości ofiar też do niczego nie doprowadza.
źródło: wydawnictwanovaeres.pl |
Ponadto Ewa dostaje bardzo dziwne e-maile.
Od mordercy? Być może. Tylko dlaczego dzięki nimi policjanci odkrywają bardzo
znaczący trop. Prowadzi on do małej, bieszczadzkiej wsi, która skrywa mroczne i
krwawe tajemnice…. Czyżby dały one o sobie znać w teraźniejszości?
Agnieszka Lingas-Łoniewska stworzyła
ciekawy pomysł na fabułę, akcję czy bohaterów. Jednak nie zadowoliło mnie
wykonanie. Przede wszystkim poszczególne wydarzenia zostały opisane skrótowo, z
licznymi przeskokami co do czasu i miejsca działania.
W szponach szaleństwa” tożsamość mordercy
jest przewidywalna, choć istnieje mały znak zapytania. Zachowanie różnych
bohaterów bardzo często się powtarzają. Brak wielu zaskakujących przełomów lub
sytuacji trzymających w napięciu.
Nie przypadł mi do gustu również
rozbudowany wątek obyczajowy i emocjonalny Ewy Barskiej. Trochę mało realny,
szczególnie na końcu . Chociaż wiem, że stanowił on klucz do głównej akcji.
Podsumowując, „W szponach szaleństwa” tkwi
niewykorzystany potencjał. Książkę można zakwalifikować jako lekturę dla osób
gustującym w lekkich kryminałach na jeden dzień. Ocena 6/10.
Moje
poprzednie posty:
Wrocław i Bieszczady to moje ukochane miejscówki - więc chętnie przeczytałabym książkę, której akcja właśnie w nich się rozgrywa.
OdpowiedzUsuńPolecam do zapoznania się :-)
UsuńPrzeczytałam jakiś czas temu tę książkę. Szybka, przyjemna lektura z zaskakującym finałem.
OdpowiedzUsuńJakoś nie mam serca do polskich kryminałów. Zdecydowanie częściej sięgam po skandynawskie ;) Może po prostu tamtejsze krajobrazy bardziej pasują mi jako miejsce akcji różnych mrocznych historii ;)
OdpowiedzUsuńTo polecam mój Odwyk :-)
Usuńoo moje strony:) z chęcia poczytam
OdpowiedzUsuńAż dreszcze mnie przeszły :) Chętnie przeczytam, bo to brzmi bardzo ciekawie
OdpowiedzUsuń