czwartek, 23 lipca 2020

Nadzieja umiera ostatnia – Jarosław Sokół „Wyspa zero" [Recenzja]


Kryminał retro w pełnej krasie. Czytając „Wyspę zero" przeniosłem się do Świnoujścia w pierwszych dniach po II wojnie światowej. Jarosław Sokół stworzył genialne odwzorowanie czasów i wydarzeń naszpikowanych intrygami, bólem, cierpieniem, walką o przetrwanie i wielkiej tajemnicy. Kłania się nam drugi „Czas honoru".

 
Wyspy Zero

Tytuł:

„Wyspa zero"

Autor:

Jarosław Sokół

Ocena:

9/10

Książkę kupisz – TUTAJ!



Brutalne morderstwo w powojennym Świnoujściu. Wydawałoby się nic szczególnego, biorąc pod uwagę zasady humanitarne „panujące" podczas II wojny światowej. Tylko dlaczego giną osoby związane z nową władzą w mieście? Co oznaczają poodcinane palce ofiar? Zwykła zemsta?

Przed takim dylematem stanął komendant Osipowicz, rządzący miastem z nadania Moskwy. Boryka się nie tylko z codziennymi, wojennymi problemami, ale również z grupą Polaków pod wodzą sierżanta Kwasigrocha, wysłanych przez Urząd Bezpieczeństwa, którzy siła zajmują miasto i rozpoczynają władze w nim.

Osipowicz szybko ukróca ich działanie, ale wtedy wychodzi na jaw, że w mieście grasuje przebiegły morderca. Pierwsza ofiara to mianowany przez komendanta burmistrz Friedke. Symbolika pokazuje, że nie stanowi to pospolite morderstwo. A jest tylko jeden człowiek, który może znaleźć zabójcę.

Wyspa zero
Adam Kostrzewa. Przedwojenny polski śledczy. Kostrzewa musi zaangażować się w śledztwo. Nie ma wyjścia, jeśli chce przeżyć i spełnić swój cel przybycia do Świnoujścia w grupie wspomnianych Polaków. Oczywiście większość czasu poświęca na coś zupełnie innego niż dochodzenie.

Jednak mordercza atmosfera zaczyna gęstnieć. Pojawiają się kolejne ofiary. A pętla wokół Kostrzewy zaciska się coraz bardziej.  Bardzo szybko okazuje się, że wiele osób może być związane z zabójstwem. Każda z nich ma swoje tajemnice, a nawet zupełnie inną tożsamość. Czy Adamowi uda się rozwiązać zagadkę? Osiągnie wymarzony cel?

A może jest on tylko nadzieją, którą brutalnie straci?

„Wyspa zero" jest bardzo dobrym kryminałem retro. Jarosław Sokół ponownie udowodnił, że klimat wojenny jest mu bliski i tworzy w nim genialne dzieła. Powieść czytało się płynnie, fabuła wciągała, a poszczególne wydarzenia były odpowiednio rozłożone. Zakończenie również potrafi zaskoczyć, choć już wcześniej podejrzewałem, kto jest zabójcą. Może nieco początek powieści był zbyt rozbudowany, ale to kwestia gustu.

Reasumując nic tylko czytać.

Moje poprzednie posty to:

5 komentarzy:

  1. Ostatnio wkręciłam się w kryminalne podcasty,więc książka jak najbardziej dla mnie!

    OdpowiedzUsuń
  2. Oooo muszę polecić mojej mamie! Ona uwielbia kryminały, a już szczególnie ciekawią ją te osadzone w naszych okolicach ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Kryminał z wątkiem politycznym, zupełnie nie moje klimaty ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Lubię kryminały ale ostatnio jakoś mniej ich czytam

    OdpowiedzUsuń