piątek, 4 września 2020

Rozpacz z tragicznym sekretem w tle – „Żałobnica” Robert Małecki [Recenzja]

Wielka tragedia, silne emocje, duże podejrzenia i tajemnica sprzed lat. Tak można kilkoma słowami streścić „Żałobnicę” Roberta Małeckiego.  Jak te wydarzenia wpłyną na kobietę, która nosi w sobie potężne brzemię przeszłości?

Żałobnica

Tytuł:

„Żałobnica”

Autor:

Robert Małecki

Ocena:

6/10

Książkę kupisz w: Sklep

Robert Małecki spróbował swoich sił w zupełnie nowym dla siebie gatunku. „Żałobnica” jest thrillerem psychologicznym przedstawiającym historię kobiety, która boryka się z tragiczną śmiercią męża i pasierbicy. Wypadek kolejowy odbił się szerokim echem w mediach. 

„Żałobnica”, czyli Anna Kowalska nie może się z tym pogodzić. Obwinia dróżniczkę, która zasłabła i nie opuściła rogatek. Powoli staje się to jej obsesją. Przyjeżdża często na przejazd, śledzi kobietę, a nawet włamuje się do jej domu. Aż w końcu rodzina zawiadamia o zaginięciu kobiety. Czy do tego przyczyniła się Anna?

Żałobnica

W kolejny rozdziałach i podrozdziałach uzyskujemy informację o ostatnich tygodniach życia kobiety. Życia, które nie było usłane różami. Życia, w którym sama Anna uważa się za sukę, a jej małżeństwo za jeden wielki kryzys, wynikający z nagłego pojawienia się wrednej pasierbicy. Bardzo szybko okazuje się, że relacje na linii Anna – Piotr były bardzo napięte, zawiłe, a nawet podszyte dwulicowością. Dodatkowo swoją robotę wykonywała rodzina mężczyzny.

A może to wszystko miało jakiś wpływ na wypadek? W takim razie, dlaczego Anna tak mocno rozpacza po stracie męża?

Oprócz aspektu psychologicznego i przeżywanych emocji, które towarzyszą nam przez całą książką, wnikamy jeszcze w inny wątek. Szum medialny i oskarżenia pod adresem Anny w sprawie zaginięcie dróżniczki powodują zainteresowanie przeszłością kobiety oraz pewnym wydarzeniem bardzo podobnym do obecnego. Co, jeśli „żałobnica” jest zupełnie kimś innym?

Powieść Roberta Małeckiego ma plusy i minusy. Te pierwsze należą się za pomysł, kreację bohaterów, ukazanie emocji i przeżyć jak na thriller psychologiczny przystało. Niestety zabrakło odpowiedniego tempa akcji, zaskakujących zwrotów oraz pewnej dramaturgii związanej z poszczególnymi wydarzeniami, czyli z tego, czego słynie Robert Małecki.

Podsumowując, stawiał 6 w skali od 1 do 10.

Moje poprzednie posty:

1. Samobójstwo nastolatki w relacji live… - Kinga Wójcik „Spektakl” [Recenzja]

2. Erotyka, miłość, tragedia rodzinna czy trauma z dzieciństwa? - Marta Milda„Splamiona jego żądzą” [Recenzja]

 

4 komentarze: