niedziela, 6 grudnia 2020

Jolanta Bartoś: Brak mi rozmów z ludźmi, oczekiwania na spotkania autorskie i emocji z nimi związanych.

Halo? Dostaliście już mikołajkowe prezenty? Jeśli nie, warto uśmiechnąć się do św. Mikołaja po dobry kryminał. Dzisiaj przedstawiam wam Jolantę Bartoś, z którą udało się porozmawiać na temat najnowszej powieści pt. „Tenebris”, ale i nie tylko. 

Tenebris
Autor: Łukasz Cichy

Adam Widerski: Skąd czerpała Pani inspiracje do tak nieszablonowego kryminału, jakim jest „Tenebris”?

 

Jolanta Bartoś: Pomysł do napisania powieści zawsze rodzi się w głowie, potem dojrzewa, aż w końcu przychodzi czas na jego realizację. W tym przypadku inspiracją były legendy i zbrodnie sprzed lat. Zazwyczaj wiem, co ma być w powieści i jak ma się skończyć, ale nie planuję jej od początku do końca. Bohaterowie żyją własnym życiem, pozwalam im na popełnianie błędów, bo takie jest życie.

Czy wydarzenia z historii Krotoszyna, które znajdziemy w Pani powieściach, są prawdziwe?

Niektóre są prawdziwe, inne nie. Główny wątek, wokół którego stworzyłam całą zawiłą akcję, to fikcja. Podobnie jak bohaterowie, ich wzajemne relacje i życie. Prawdziwe są legendy, historia miejsc, o których piszę w powieści, historia miasta, choć wspomniana dość pobieżnie, żeby nie zanudzić czytelników. Niektóre zbrodnie sprzed lat, niektóre wydarzenia obecne, jak np. młodociany podpalacz, historia ojca Zuzi – to prawdziwe wydarzenia, które wykorzystałam w powieści..

Jak długo zajęło zbieranie materiałów i pisanie „Tenebris”?

To akurat było łatwe. Współpraca z patronem medialnym „Życie Krotoszyna” i publikacje, o których wspominam w powieści, „Zbrodnie z lat 30. XXwieku”, to też prawdziwy element w powieści. Wykorzystałam materiały, publikowane na łamach gazety. Były bardzo pomocne, zmniejszając zbieranie materiałów do minimum.

Co jest dla Pani największym problemem przy pisaniu powieści kryminalnych?

Wielowątkowość. Muszę pamiętać imiona bohaterów, co kto powiedział, z kim się spotkał, co zrobił… Jako autor wiem więcej niż czytelnik, a nie mogę wszystkiego zdradzić, więc dawkowanie informacji przy wielowątkowej powieści jest dość trudne.

Czy po wydaniu książki i pierwszych recenzji ma Pani myśli z rodzaju: „Ach… mogłam wrzucić jeszcze jeden wątek lub coś zmienić”?

Nie. Moi bohaterowie są tacy, jak chciałam. Jasne, że zawsze można coś dopisać, wyjaśnić, ale cenię ten element niepewności i każdy czytelnik ma prawo do własnych domysłów, czy interpretacji zdarzeń.

Którą z dotychczasowych książek uznaje Pani za swój najcenniejszy bestseller?

Myślę, że wszystko przede mną. Nie spoczywam na laurach i nie uważam, że to, co napisałam, jest takie „ach” i „ech”. Wtedy ciężko byłoby napisać coś równie dobrego, czy nawet lepszego. Dążę do tego, żeby każda napisana książka była lepsza od poprzedniej. Staram się zapewnić czytelnikom nową porcję emocji.

Pisze Pani kryminały, tworzy rękodzieła i ….

I jestem szczęśliwa. Tu powinnam wyjaśnić, że rękodzieła stanowią wachlarz tego, co robię. Głównie jest to biżuteria z drobnych koralików. Beading kocham od prawie 10 lat i wciąż mi się nie znudził. Robię też zabawki amigurumi, Quilling, frywolitki, kanzashi, karczoch, bawię się żywicą. Zależy co mi w duszy gra albo jakie mam zamówienie.

Nastały trudne czasy dla nas wszystkich z powodu pandemii koronawirus. Czego najbardziej brakuje Pani?

Spotkań z czytelnikami. Nie przeszkadza mi uwięzienie w czterech ścianach. Tak wygląda praca autora, ale co jakiś czas wyjeżdżałam na spotkania, których teraz nie ma. Brak mi rozmów z ludźmi, oczekiwania na spotkania autorskie i emocji z nimi związanych. Takie interakcje są ogromnym powerem dla mnie. Wracam do domu naładowana takimi emocjami, że często nie mogę zasnąć po spotkaniu, a potem mam mnóstwo energii, żeby dalej pisać.

Dzisiaj Mikołajki. Dostała już Pani prezent od św. Mikołaja?

Emocje związane z prezentem jeszcze są przede mną. W ubiegłym roku dostałam ciepłe „kocie” skarpety. W sam raz dla zmarzlucha na długie zimowe wieczory.

 

Tenebris, 80 gramów, Stalker

Jolanta Bartoś - Absolwentka dziennikarstwa i komunikacji społecznej na Uniwersytecie Wrocławskim. Artystyczna dusza wyczulona na piękno. Przygodę z literaturą rozpoczęły bajki opowiadane młodszemu bratu, potem liczne historie pisane do szuflady. Znajdzie się w nich niejeden wątek sensacyjny i kryminalny. Publikuje na łamach portalu glosleszna.pl. Autorka książek: „Niepokorna”, „Jad”, „Fatum”, „Obłęd”, „Uwięzieni w Galerii Lochy”, „80 gramów”, „Stalker” i „Tenebris".

 

5 komentarzy:

  1. Fajny wywiad! i wyczerpujące wypowiedzi pani Bartoś:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie znalam tej autorki, a ten wywiad bardzo mnie zaciekawił i nabrałam chęć na poznanie jej twórczości 😊

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo przyjemny wywiad. Tak mnie zainteresował wywiad z autorką, że chętnie poznam bliżej Jej twórczość.

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie znałam wcześniej twórczości tej autorki, ale po tak fajnym wywiadzie muszę zadrobić tą zaległość.

    OdpowiedzUsuń
  5. Wstyd się przyznać, że do tej pory nie poznałam jeszcze ani jednego dzieła rodaczki.

    OdpowiedzUsuń