środa, 14 listopada 2018

Chris Carter i jego krwawa sztuka


Czy dziecinna zabawa może posłużyć mordercy do krwawych inscenizacji? Chris Carter w udawania, że każdy z nas może spotkać "Rzeźbiarza śmierci"


Chris Carter

Tytuł: Rzeźbiarz śmierci

Autor: Chris Carter

Ocena: 8/10


Czytając na wielu grupach i forach kryminalnych pochwał dla książek autorstwa Chrisa Cartera, postanowiłem w końcu sięgnąć po jedną z nich. Traf chciał, że w bibliotece dostępny był tylko Rzeźbiarz śmierci. Wypożyczyłem go i…..

1 rozdział, 2 rozdział, 3 rozdział, 4 rozdział, …., zatrzymałem się dopiero na 28. Patrzę –  jest 3 w nocy. Muszę się położyć, spać, aby wstać rano do pracy. Jednak sen nie przychodził mimo tak późnej pory.. Ciągle miałem przed oczyma sceny z makabrycznej zbrodni i krwawej, odrażającej rzeźby, wykonanej z poszczególnych części ciała ofiar.

Detektywi Hunter i Garcia przepracowali wiele lat, widząc nie jedną straszliwą zbrodnię, ale sprawa Rzeźbiarza zmieniło zupełnie ich postrzeganie zła. Zabójca prowadził zmyślną grę z policją. Pozbawiał życia, odcinając poszczególne części ciała. Następnie wykorzystywał je do … sztuki. Tylko czy ona coś oznaczała? Czy był to jedynie chory element wyobraźni mordercy? 

Policjanci nauczeni doświadczeniem nie lekceważyli żadnej poszlaki. W niedługim czasie odkryli, że nie same rzeźby są istotą, ale to, co przedstawiają. Jednak nie w sposób oczywisty, tylko bardziej kreatywny.

Chris Carter
 
Morderca nie popełnił żadnego błędu. Tym bardziej że zabijał kolejne, wybrane osoby – prokurator, policjant, psycholog. Czas naglił. Ponadto, rozpoczęła się nagonka na śledczych, którzy mimo zaangażowania specjalistki od baz komputerowych, Alice, nie przybliżali się ani na krok do złapania zabójcy. W końcu Hunter wykorzystał swój szósty zmysł. Dzięki czemu udało się znaleźć jedyną wskazówkę. Wskazówkę… Tylko do czego? 

Zakończenie zaskakuje, choć niektórzy, wytrawni czytelnicy zapewne, odgadną wcześniej,  kim był morderca. Mnie się udało, przez co musiałem odjąć jeden punkt. Natomiast drugi za mnogość szczegółów poszczególnych aspektów sprawy. Czasami było one nużące, a nawet wprowadzały pewien chaos.

Duży plus za intrygę, trzymającą w napięciu przez kolejne rozdziały oraz ciekawe studium człowieka, któremu zawalił się świat w jednym momencie.

Chris Carter

Moje poprzednie posty:

2 komentarze:

  1. Bardzo ale to bardzo drastyczna książka, przyznam szczerze że nie odważyłabym się na jej lekturę :)
    pozdrawiam

    mojaszafamodnaszafa.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń