Przepis na sukces wydawniczy? Skąd pomysł na najnowsze książki? Jeśli chcecie wiedzieć, jak odpowiedzieli autorzy, zapraszam do przeczytania artykułu.
W dniach 16-18 listopada 2018 r. Łódź zamieniła się w jeden wielki Salon Ciekawej Książki.
Ósma edycja tego przedsięwzięcia została zorganizowana z dużym rozmachem. Ponad 90 wystawców z całego kraju postanowiło zaprezentować czytelnikom swój asortyment. Nie zabrakło bardzo znanych wydawnictw takich jak Czarna Owca, Sonia Draga, Marginesy, SQN, Vectra, Literatura, Akapit Press, Grupa Helion, Media Rodzina czy Znak. Oprócz nich można było podziwiać innych, mniej lub bardziej znanych, którzy poświęcają się umilaniem czasu naszym pociechom już od pierwszych miesięcy życia.
Dodatkowym atutem Salonu było nawiązanie
do dwóch wydarzeń. Miniona rocznica, czyli 100-lecie odzyskania przez Polskę
niepodległości. Organizatorzy zorganizowali kilka ciekawych wykładów
poświęconych tej tematyce, koncert pieśni patriotycznych oraz propozycje
wydawnicze prezentowane na swoim stanowisku przez Muzeum Tradycji
Niepodległościowych, oraz Instytutu Pamięci Narodowej.
Drugą ciekawą propozycją, szczególnie
dla najmłodszych był sektor zatytułowany Mikołajek, gdzie odbywały się Targi
Prezentów Świątecznych. Odwiedzający mieli okazję do zapoznania się z
innowacyjnymi pomysłami na prezent. Natomiast dzieci mogły porozmawiać ze
Świętym Mikołajem, wyznając mu swoje marzenia dotyczące prezentów.
Jednak największą NIESPODZIANKĄ dla
odwiedzających była możliwość spotkania ze znanymi autorami książek
kryminalnych, obyczajowych oraz tomików poezji.
Wykorzystałem szansę i udało mi się porozmawiać z dwoma z nich –
THOMASEM ARNOLDEM i WOJCIECHEM CHMIELARZEM, którzy zgodzili się na krótki
wywiad specjalnie dla czytelników bloga
Daj się złapać książce !
Adam
Widerski: Jak Panowie oceniają VIII edycję Salonu Ciekawej
Książki w Łodzi?
Thomas Arnold: Bardzo mi się podoba to
wydarzenie. Jestem wraz z wydawnictwem tutaj pierwszy raz i odczuliśmy już
pozytywne zaskoczenie odbiorem, ilością osób i zainteresowaniem.
Wojciech
Chmielarz: Bardzo mi
się podoba, choć jestem po raz pierwszy.
Bardzo fajnie, że taka impreza jest w Łodzi czyli w bardzo ważnym mieście.
Niestety literacko troszeczkę niedocenianym... Mam nadzieję, że będę mógł tu
przyjechać w przyszłym roku.
Adam
Widerski: Wasz dotychczasowy dorobek literacki cieszy się
dużą popularnością. Jaki jest przepis na sukces wydawniczy?
Thomas
Arnold: Po prostu wytrwałość. Budowanie zaufania czytelnika
oraz to, że książki się podobają czytelnikom, przez co wracają i wracają do
mojej twórczości. Nie jest to moja pierwsza książka (najnowsza powieść Legendy
Archeonu) i mam nadzieję nie ostatnia.
Wojciech
Chmielarz: Nie ma łatwiej odpowiedzi na to pytanie. Ciężka
praca, wiele lat pisania do szuflady, samodzielnego uczenia się pisania. Parę odrzuconych książek. W końcu moment, w
którym nastąpił przełom. Uznałem, że zacząłem przyzwoicie pisać oraz trafiłem
na bardzo pomocnych ludzi. Szczególnie mój pierwszy redaktor Pan Tomasz Zając.
Pokazał mi, co robię dobrze, a co źle. Ale przede wszystkim trzeba pisać,
pisać, pisać i pracować nad sobą.
Adam
Widerski: Która książka sprawiła Panom najwięcej satysfakcji?
Thomas
Arnold: Zdecydowanie Legendy Archeonu, moja najnowsza
książka fantasy. Pierwsza fantasy. Mogłem popuścić w niej wodze i stworzyć to,
co chciałem od zawsze. Kryminały kryminałami, ale ten gatunek literacki jest
czymś, co mnie kręci najbardziej.
Wojciech Chmielarz: Pierwsza i ostatnia.
Pierwsza, wiadomo to był debiut. W końcu się doczekałem, że zobaczyłem swoją
książkę w księgarni i swoje nazwisko
wśród innych pisarzy. Natomiast faktycznie, największą satysfakcją sprawiło mi
Żmijowisko, ponieważ była koszmarnie trudna do napisania, chociażby ze względu
na jej strukturę. Był to troszeczkę inny gatunek, niż do tej pory pisałem.
Pojawiło się dużo trudności, które musiałem się skupić, aby przezwyciężyć. Ale
się udało chyba z zadowalającym skutkiem
dla czytelników.
Adam
Widerski: Skąd czerpali Panowie pomysły na najnowsze książki,
Legendy Archeonu i Żmijowisko?
Thomas
Arnold: Tylko i wyłącznie z głowy. Autorskie uniwersum,
które nie jest tak naprawdę podobne do niczego innego. Można się posiłkować
porównaniem do np. Gry o tron. Krew, śmierć, spiski, knucie. Wszystko, co
najgorsze osadzone mniej więcej w klimacie naszego średniowiecza.
Wojciech
Chmielarz: Wychodzę z założenia, że jako autor chce się
rozwijać. W związku z tym muszę co jakiś czas robić inne rzeczy. Pisać inne
książki. I stąd po serii kryminałów o komisarzu Jakubie Mortce, takich klasycznych
kryminałów policyjnych, pojawił się Dawid Wolski z Wampirem i Zombie. Książka
nawiązywała do tradycji czarnego kryminału, idącego troszeczkę w groteskę z
innym bohaterem. A potem Żmijowsko, czyli thriller psychologiczny. Pomysł się
wziął stąd, że spędzałem kiedyś wakacje w agroturystyce nastawionej na rodzinę
z dziećmi. A, że jestem autorem kryminałów, od razu zacząłem się zastanawiać,
kto mógłby tu zginąć? Szukając odpowiedzi na pytanie, zastanawiałem się, co
mogłoby się zdarzyć w takich okolicznościach oraz jak wyglądałaby kryminalna
historia.
Galeria z VIII Salonu Ciekawej Książki:
Moje
poprzednie posty:
W tym roku byłam w Warszawie na Targach Książki. Takie spotkania zapewniają wiele emocji. :)
OdpowiedzUsuńI można nawiązać wiele nowych znajomości ;-)
OdpowiedzUsuń