poniedziałek, 5 października 2020

Do czego może doprowadzić obsesja? – Adrian Bednarek „Obsesja” [Recenzja]

Adrian Bednarek stworzył bezwzględnego mordercę, który zabija bez mrugnięcia okiem. Nie dla własnej satysfakcji ani sławy. Powód jest zupełnie inny. Chorobliwa obsesja.

Obsesja

Tytuł:

„Obsesja”

Autor:

Adrian Bednarek

Ocena:

8/10

Książkę kupisz w: Sklep

„Obsesja” stanowi kontynuację losów Oskara Blajera. Młodego mężczyzny naznaczonego morderczym piętnem. Najpierw w czasach dzieciństwa był on świadkiem zabójstwa ukochanej mamy. Natomiast po kilku latach stracił w taki sam sposób ukochaną. Ostatecznie wymierzył mordercy adekwatną karę, a dzięki staraniom detektywa Pecyny trafił do prywatnego, zamkniętego ośrodka psychiatrycznego zamiast do więzienia.

Powieść rozpoczyna się kilka lat później, wyjściem Oskara na wolność. Jednak obowiązkowe wizyty z kontrowersyjną panią psycholog stały się coraz bardziej uciążliwe. Ponadto jego problem, czyli obsesyjna miłość do zamordowanej dziewczyny nadal nie została rozwiązana. Chłopak nie jest w stanie myśleć o nikim innym. W końcu uległ pokusie, postanawiając  stworzyć nową Luzię Ostrowską. 

Obsesja

Od tego momentu rozpoczyna się kryminalna ostra jazda bez trzymanki, podczas której dopatrywanie się logiki w działaniu Oskara byłoby zbędną czynności. Obserwacja, porwanie, więzienie i bezkarność nie przynosiła rezultatu oczekiwanego przez chłopaka. Emocje wzięły górę, doprowadzając do zabójstwa z zimną krwią.

Druga próba kończy się jeszcze szybciej i boleśniej, mimo że losowe wydarzenia potrafiły zmrozić krew w żyłach. Oskar przeszedł załamanie, a jego schizofrenia przybrała na sile. Dokąd ona go zaprowadzi? Czy upodobni się do morderców, z którymi miał styczność przez całe swoje życie? A może padł on ofiarą nieuczciwej lekarki? Czy znajdzie nową Luizę?

Adrian Bednarek przekazał czytelnikom ciekawe studium myślenia mordercy oraz osoby, która nie potrafi się pogodzić ze stratą najbliższej osoby. W niektórych momentach, aż strach się bać, choć można również odczuć pewien przesyt.

Powieść naszpikowana jest wartką akcją, sporymi zwrotami oraz nieszablonowym zakończeniem, stanowiącym preludium do kolejnej części.

Moje poprzednie posty:

1. Rodzinny sekret ukryty w bursztynie. – Anna Klejzerowicz „Medalion z bursztynem” [Recenzja]

2.Uważaj!Zło czai się wszędzie - Jolanta Bartoś „Tenebris” [Patronat medialny]

5 komentarzy:

  1. Adrian Bednarek pisze nieźle, aczkolwiek dla mnie jest zbyt brutalny. Jego książki adresowane są do osób lubiących naprawdę krwistą literaturę...

    OdpowiedzUsuń
  2. Kryminał z najwyższej półki, śmiało mogłabym porównać Bednarka do Cobena. Potrafi zaciekawić czytelnika, działać na jego wyobraźnię i budować napięcie.

    OdpowiedzUsuń
  3. Jest kilka błędów w tym tekście. Luzia czy Luiza? Poza tym jeśli piszemy w czasie przeszłym, to trzymajmy się tego. Dopiero pod koniec tekstu dowiaduję się, że bohater miał schizofrenię, wcześniej piszesz tylko o obsesji.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Po krótkiej obserwacji bloga i przeczytaniu kilku recenzji, widzę że praktycznie w każdym tekscie są podobne błędy. Albo składniowe albo stylistyczne. Mieszanie czasu przeszłego z teraźniejszym też na porządku dziennym. A autor i tak nie odpisuje na komentarze.

      Usuń
  4. Chętnie bym przeczytała. Bardzo ciekawa recenzja!

    OdpowiedzUsuń