czwartek, 13 lutego 2020

Świadectwo osoby gnębionej przez stalkera – Jolanta Bartoś „Stalker” [Patronat medialny]


Szok, niedowierzanie, wielkie emocje podczas czytania i przeżywanie tego, przez co musiała przejść główna bohaterka, a jednocześnie autorka powieści Jolanta Bartoś. Takie słowa przychodzą mi na myśl po przeczytaniu nowej powieści pt.: „Stalker”. Powieść pokaże każdemu czytelnikowi, jak jeden człowiek może stopniowo, lecz drastycznie życie zniszczyć swojej ofiary. A konfrontacja z nim przybiera formę mitycznej „walki z wiatrakami”.


Jolanta Bartoś

Tytuł:

Stalker

Autor:

Jolanta Bartoś

Ocena:

8/10

Książkę kupisz w: Księgarnia



Ponownie mam przyjemność objąć patronatem medialnym powieść Jolanty Bartoś. Do końca nie wiedziałem o jej fabule oraz formie, w jakiej została napisana. Jednak pierwsze strony przyniosły wielkie zaskoczenie odwagą autorki w uchyleniu traumatycznych przeżyć ze swojego życia.

„Stalker” jest formą pamiętnika, w którym Jolanty Bartoś opowiada życie w ciągu dziewięciu lat, czyli czasu, kiedy pisała i wydawała swoje książki. Nie był on usłany różami, jak wydaje się niektórym czytelnikom. Nawet powiem więcej! Należy się ogromny podziw i szacunek dla autorki, ze względu na to, co ją spotkało. Nie jedna osoba, poddałaby się, zaszywając w najdalszym zakątku kraju.

Wydarzenia opisane w powieści dzieją się na dwóch płaszczyznach – 2010 r. i 2017-2019 r.  Jednak mają jeden wspólny mianownik – stalking. Najprostsza definicja jego brzmi: uporczywe nękanie bądź prześladowanie ofiary za pomocą bezpośrednich kontaktów, smsów, emalii czy innych form pisemnych. Tylko żadna z definicji nie pokazuje jakie szkody psychiczne, społeczne i emocjonalne ponosi ofiara na skutek działań stalkera.

Jolanta BartośJolanta Bartoś przeżyła to dwukrotnie. Na początku swojej kariery autorskiej oraz w jej pełnym rozkwicie. Spotkała się fikcyjnymi kontami swojej osoby na portalach oferujących z tzw. anonse seksualne. Do tego spreparowane zdjęcia w dwuznacznych sytuacjach, emaile do rodziny, przyjaciół, pracodawcy, partnera i innych bliskich osób. Ponadto, sms-y, telefony i emaile od mężczyzn żądnych ofert seksualnych.

Wszystko trwało kilka miesięcy, powodując prawdziwą huśtawkę emocjonalną ofiary. Popsute relacje rodzinne, przyjacielskie, osobiste oraz zawodowe. Ciągłe nagabywanie spowodowało strach przed wyjściem z wynajmowanego mieszkania, w którym i tak nie czuła się bezpiecznie. Powód? Wtargnięcie nieznajomego mężczyzny i próba gwałtu.

Jolanta Bartoś pokazuje również działania policji przed nowelizacją prawa uznającą stalking za przestępstwo. Po prostu lekceważenie. Nie było żadnej siły na stalkera, który wygasił swoją działalność po zmianie wszystkich aspektów wiążących kobietę z poprzednim życiem. 

Koszmar powrócił po siedmiu latach, a wraz z nim wszystkie emocje. Atak nastąpił na m.in. facebook-u. Jolanta szybko ustaliła, że jest to ta sama osoba, co wcześniej. Kolejne wpisy, ich wnikliwa analiza pozwoliła na wytypowanie sprawcy. Kto tym razem pomoże kobiecie? Czy policja zmieni swój sposób działania?

Sprawa ostatecznie zostanie rozwiązana, ale czy współmiernie do popełnionego czynu? Nie jest czasem tak, że jesteśmy bezbronni w konfrontacji ze stalkerem?



7 komentarzy: