niedziela, 10 maja 2020

Jeden fałszywy krok potrafi zmienić całe życie - Louise Candlish „Na progu zła” [Recenzja]


Inspirujący thriller psychologiczny z rodzinną tragedią w tle. Louise Candlish stworzyła niezwykle zagmatwaną historię pewnego, bogatego małżeństwa, które wiedzie uporządkowane życie. Na pewno? A zdrada, intrygi i wielkie oszustwo?

Lousie Candlish

Tytuł:


Na progu zła


Autor:


Louise Candlish


Ocena:


8/10


Książkę kupisz w: Sklep



„Na progu zła” została napisana na trzech płaszczyznach. Teraźniejszych wydarzeń, opowieść żony, potocznie zwanej Fi oraz opowieść męża – Brama. Są one zbieżne, ale z zupełnie innej perspektywy, ukazującej motywy i cele działania. Aktem końcowym są wspomnienia z dnia, który przeszedł do historii z  mianem „oszustwa na wielką skalę”.


Od razu spotykamy się z mocnym uderzeniem. Sprzedaż ukochanego domu państwa Lawson. Transakcji przeprowadzek za plecami Fi. Kobieta dowiaduje się o niej, zmierzając  do mieszkania po krótkim wyjeździe z nowo poznanym mężczyzną. Do tak niespodziewanej sytuacji doprowadza nie kto inny jak jej mąż. Dlaczego?

Louise Candlish
I tu zaczyna się przedstawienie historii małżeństwa Fi i Brama. Związku opartego na sinusoidzie szczęścia, zdrady i niekonwencjonalnego zakończenia. Mężczyzna okazuje się nie tylko skłonny do alkoholu, ale również podatny na kobiecie wdzięki. Skok w bok kończy się tragicznie. Złapany na gorącym uczynku, zgadza się na wszystko, aby utrzymać kontakty z synami.

Niestety kolejne kroki przysparzają mu samych kłopotów. Pokusa jest silniejsza niż wola. I nie chodzi wcale o kobiety. Jedna z nich doprowadza do opłakanych skutków. Bram trafia w sidła bezwzględnych ludzi, którzy nie cofną się przed niczym. Chcą tylko jednego.

Tak jak napisałem, bardzo szybko dowiadujemy się o sprzedaży domu. Jednak głupcem jest ten, kto myśli, że Lousie Candlish podała wszystkie rozwiązania na tacy. Jedna z perspektyw dostarcza nam wielu nieoczekiwanych zawrotów akcji, gdzie oszustwo jest niczym przy…. no dobra nie zdradzę.
Polecam gorąco! 
Dziękuje wydawnictwu Muza za egzemplarz i możliwość recenzji!

Moje poprzednie posty:

3 komentarze:

  1. Ten thriller bardzo mnie zaciekawił. Fascynujące są takie historie rodzinne, ale jak domniemam sytuacja jest jeszcze bardziej skomplikowana niż może się wydawać na początku książki. Pozycja do przeczytania.

    OdpowiedzUsuń
  2. Dla mnie i znacznej większości, jak widziałam ta książka to gniot

    OdpowiedzUsuń
  3. Szanowny autorze "dziękuję", na końcu słowa dziękuję jest "ę"(podobnie jak w słowach gratuluję czy piszę). Zarowno w postach na fb, na blogu jak i w wywiadach pisze pan to słowo z błędem. To nie hejt. To konstruktywne zwrócenie uwagi na notorycznie popełniany błąd. Bardzo proszę, aby zwrócił pan na niego uwagę. Pozdrawiam prosto z Łodzi.

    OdpowiedzUsuń