Lubicie twórczość Katarzyny Puzyńskiej? Lipowska saga ujęta została już w 10 tomach, a „Pokrzyk” rozpoczyna drugą dziesiątkę. Czy to nie za dużo? Czy morderstwa, rodzinne tajemnice, tragedia sprzed lat oraz ciągnące się w od kilku tomów problemy i perypetie głównych bohaterów nie znudzą czytelnika?
Tytuł:
Pokrzyk
Autor:
Katarzyna Puzyńska
Ocena:
5/10
Książkę kupisz w: Sklep
Jestem dużym fanem Katarzyny Puzyńskiej i
nie mogłem się doczekać, kiedy otrzymam egzemplarz „Pokrzyku”. Niestety mój
entuzjazm przygasł już po kilkunastu stronach i praktycznie spadał wraz z
każdym kolejnym rozdziałem. Z wyjątkiem niewielkich zaskoczeń oraz zakończenia,
które mogę zapisać na plus, choć mam jedno, ale…
Ale od początku. „Pokrzyk” opowiada o
zabójstwie kilku osób, Dziennikarki Joanny Kubiak, dwójki starszych osób –
Juliana i Leokadii Orłowskich oraz jednego artysty – Sebastiana Madeja. Każde z
nich było zupełnie inne, brak wspólnych cech, oprócz powiązań rodzinnych
(dwójki ofiar) oraz miejsca – posiadłości ofiar we Wnykach (byłe gospodarstwo)
i Wielkie Leźnie (obecna rezydencja).
Jedno tylko wydaje się pewne. Morderca…
czyli Klementyna Kopp. Znajdowała się na każdym miejscu zbrodni, o czym
świadczą zeznania świadków oraz znalezione ślady. Wkrótce okazuje się, że miała
również motyw. W niewinność koleżanki wierzy aspirant Daniel Podgórski,
próbując na własną rękę odkryć prawdę. Dziwnym zbiegiem okoliczności pomagają
mu jego żona Weronika oraz młodszy aspirant Emilia Strzałkowska.
Szybko okazuje się, rodzina zmarłych
starszych osób jest ze sobą tak skłócona, że każdy z nich mógł tego dokonać.
Ich wspólna wersja bardzo szybko ulega destrukcji, a na jaw wychodzą plany z
piekła rodem, otoczone fałszywą tożsamością jednego z rezydentów.
Rozwiązania zagadki trzeba szukać w 1977
r., kiedy doszło do tragicznego wypadku, zakończonego śmiercią młodego chłopca
w pożarze. Tylko jak do niej dotrzeć, skoro każdy z uczestników ma swoje
tajemnice, których nie zamierza ukazywać na światło dzienne? Jaką rolę odegrała
w tym była komisarz Kopp? Czy rzeczywiście jest niewinna? Czy jedna śmierć może
wyzwolić drugą? Do czego może doprowadzić brzemienna tajemnica sprzed lat?
Akcja „Pokrzyku” dzieje (nie licząc
prologu) w nieco ponad jeden dzień. Uważam, że to spowodowało przegadanie jej i
brak emocjonujących zwrotów akcji czy punktów kulminacyjnych. Pomijając, pracę
policji, gdyż było jej bardzo mało w książce.
Poszczególne rozwiązania zawiłości
dowiadujemy się nie przez dedukcję Podgórskiego czy innych bohaterów. Tylko
poprzez wspomnienia lub wyjaśnienia uczestników. Budowa, z której słynęła
Katarzyna Puzyńska (wiele perspektyw) tutaj szwankowała, powodując wiele
powtórzeń oraz pozbawiała czytelnika efektu „Łał” w rozwiązaniu zagadki.
Ponadto, mnogość wątków i zawiłości
powodowały, że można było się zgubić, a ciągle odmienne oraz zmieniane zeznania
jeszcze bardzo to potęgowały. Jednak najbardziej mnie z deprymował wątek
obyczajowy wedle osi Daniel Podgórski- Weronika Podgórska – Emilia
Strzałkowska.
Kolejny romans Podgórskiego z byłą
dziewczyną i jego ponowne dylematy, którą dziewczynę wybrać zmęczyły mnie już całkowicie.
Za dużo tego, bowiem można powiedzieć, że wszystko zaczyna się od nowa. Nawet
kolejna decyzja, którą podjął, nic nie wyjaśnia. Oczywiście w tle jest również
wątek alkoholizmu głównego bohatera.
Natomiast zakończenie zaskoczyło mnie
pozytywnie i było zupełnie niespodziewane. Zapowiedź kolejnego tomu… Jednak czy
nie za bardzo przekombinowane jak cały „Pokrzyk”.
Dziękuje wydawnictwu Prószyński i S-ka za egzemplarz i możliwość recenzji.
Moje
poprzednie posty:
Książki nie czytałam, ale na pewnej grupie książkowej ktoś dodał screena strony... Jeśli cała książka napisana jest w taki sposób, to kiepsko, bo czytało się jak wypociny dziesięciolatka, który nie umie skonstruować zdania bardziej złożonego 🙈🙊😹😹
OdpowiedzUsuńWiele dobrego czytałam o autorce, zakładam że jej dzieła są tego odwzorowaniem.
OdpowiedzUsuńWiększości tak :-)
UsuńZ chęcią przeczytam jak już skończę ogarniać tą mase książek którą mam
OdpowiedzUsuńCzekam na opinie :-)
OdpowiedzUsuńNie czytałam jeszcze pozycji tej autorki :)
OdpowiedzUsuńRaczej nie w moim klimacie ;-)
OdpowiedzUsuńWstyd się przyznać, ale nie czytałam jeszcze nic pióra tej autorki. Może kiedyś sięgnę po jej książki.
OdpowiedzUsuńPolecam pozostałe tomy :)
UsuńMnie Pokrzyk bardzo rozczarował... Nie mogłam przebrnąć...
OdpowiedzUsuńPokrzyk... Trochę niestety rozczarował. Tak jak piszesz brak w tej części efektu wow w wyjasnieniu kto był winny itp.No i ten wątek trójkąta już mnie totalnie osłabił. Ile można to ciągnąć? A sama końcówka sprawiła, że niestety parsknelam cicho. Niestety naciągane
OdpowiedzUsuńNom mocno przekombinowane :-)
OdpowiedzUsuńDla mnie "Pokrzyk" to jedno wielkie rozczarowanie. Przegadana, nudna i jakaś taka bez polotu. A wątek miłosnego trójkąta Emilia-Daniel-Weronika już wychodzi bokiem. Jakoś nieszczególnie czekam na kolejny tom, bo ten mnie mocno rozczarował.
OdpowiedzUsuńFakt, ten tom jest bardzo męczący. Mimo wszystko sięgnę po następny. Jestem ciekawa jak autorka pociągnie wątek po (spoiler). Przypomina mi to trochę "Trylogię z Oslo" ....
OdpowiedzUsuńNiestety, na Lipowo autorce brakuje już czasu i pomysłu, Pokrzyk to słaba fabuła, zupełny brak jakiejś głębi i metafizyki. Powielane sceny,niedokończone wątki, na ale jak się wydaje pięć książek w roku to jakość cierpi.Czytelnik też.Wielka szkoda.No i żal mi Podgórskiego,
OdpowiedzUsuń