piątek, 1 listopada 2019

Pokrzyk i pokrzyku…. Czy było warto? – Katarzyna Puzyńska „Pokrzyk” [Recenzja]


Lubicie twórczość Katarzyny Puzyńskiej? Lipowska saga ujęta została już w 10 tomach, a „Pokrzyk” rozpoczyna drugą dziesiątkę. Czy to nie za dużo? Czy morderstwa, rodzinne tajemnice, tragedia sprzed lat oraz ciągnące się w od kilku tomów problemy i perypetie głównych bohaterów nie znudzą czytelnika?


Katarzyna Puzyńska

Tytuł: 

Pokrzyk

Autor:

Katarzyna Puzyńska

Ocena:

5/10

Książkę kupisz w: Sklep



Jestem dużym fanem Katarzyny Puzyńskiej i nie mogłem się doczekać, kiedy otrzymam egzemplarz „Pokrzyku”. Niestety mój entuzjazm przygasł już po kilkunastu stronach i praktycznie spadał wraz z każdym kolejnym rozdziałem. Z wyjątkiem niewielkich zaskoczeń oraz zakończenia, które mogę zapisać na plus, choć mam jedno, ale…

Ale od początku. „Pokrzyk” opowiada o zabójstwie kilku osób, Dziennikarki Joanny Kubiak, dwójki starszych osób – Juliana i Leokadii Orłowskich oraz jednego artysty – Sebastiana Madeja. Każde z nich było zupełnie inne, brak wspólnych cech, oprócz powiązań rodzinnych (dwójki ofiar) oraz miejsca – posiadłości ofiar we Wnykach (byłe gospodarstwo) i Wielkie Leźnie (obecna rezydencja).

Jedno tylko wydaje się pewne. Morderca… czyli Klementyna Kopp. Znajdowała się na każdym miejscu zbrodni, o czym świadczą zeznania świadków oraz znalezione ślady. Wkrótce okazuje się, że miała również motyw. W niewinność koleżanki wierzy aspirant Daniel Podgórski, próbując na własną rękę odkryć prawdę. Dziwnym zbiegiem okoliczności pomagają mu jego żona Weronika oraz młodszy aspirant Emilia Strzałkowska.

Katarzyna Puzyńska
Szybko okazuje się, rodzina zmarłych starszych osób jest ze sobą tak skłócona, że każdy z nich mógł tego dokonać. Ich wspólna wersja bardzo szybko ulega destrukcji, a na jaw wychodzą plany z piekła rodem, otoczone fałszywą tożsamością jednego z rezydentów.

Rozwiązania zagadki trzeba szukać w 1977 r., kiedy doszło do tragicznego wypadku, zakończonego śmiercią młodego chłopca w pożarze. Tylko jak do niej dotrzeć, skoro każdy z uczestników ma swoje tajemnice, których nie zamierza ukazywać na światło dzienne? Jaką rolę odegrała w tym była komisarz Kopp? Czy rzeczywiście jest niewinna? Czy jedna śmierć może wyzwolić drugą? Do czego może doprowadzić brzemienna tajemnica sprzed lat?

Akcja „Pokrzyku” dzieje (nie licząc prologu) w nieco ponad jeden dzień. Uważam, że to spowodowało przegadanie jej i brak emocjonujących zwrotów akcji czy punktów kulminacyjnych. Pomijając, pracę policji, gdyż było jej bardzo mało w książce.

Poszczególne rozwiązania zawiłości dowiadujemy się nie przez dedukcję Podgórskiego czy innych bohaterów. Tylko poprzez wspomnienia lub wyjaśnienia uczestników. Budowa, z której słynęła Katarzyna Puzyńska (wiele perspektyw) tutaj szwankowała, powodując wiele powtórzeń oraz pozbawiała czytelnika efektu „Łał” w rozwiązaniu zagadki.

Katarzyna PuzyńskaPonadto, mnogość wątków i zawiłości powodowały, że można było się zgubić, a ciągle odmienne oraz zmieniane zeznania jeszcze bardzo to potęgowały. Jednak najbardziej mnie z deprymował wątek obyczajowy wedle osi Daniel Podgórski- Weronika Podgórska – Emilia Strzałkowska.

Kolejny romans Podgórskiego z byłą dziewczyną i jego ponowne dylematy, którą dziewczynę wybrać zmęczyły mnie już całkowicie. Za dużo tego, bowiem można powiedzieć, że wszystko zaczyna się od nowa. Nawet kolejna decyzja, którą podjął, nic nie wyjaśnia. Oczywiście w tle jest również wątek alkoholizmu głównego bohatera.

Natomiast zakończenie zaskoczyło mnie pozytywnie i było zupełnie niespodziewane. Zapowiedź kolejnego tomu… Jednak czy nie za bardzo przekombinowane jak cały „Pokrzyk”.

Dziękuje wydawnictwu Prószyński i S-ka za egzemplarz i możliwość recenzji. 

Moje poprzednie posty:

15 komentarzy:

  1. Książki nie czytałam, ale na pewnej grupie książkowej ktoś dodał screena strony... Jeśli cała książka napisana jest w taki sposób, to kiepsko, bo czytało się jak wypociny dziesięciolatka, który nie umie skonstruować zdania bardziej złożonego 🙈🙊😹😹

    OdpowiedzUsuń
  2. Wiele dobrego czytałam o autorce, zakładam że jej dzieła są tego odwzorowaniem.

    OdpowiedzUsuń
  3. Z chęcią przeczytam jak już skończę ogarniać tą mase książek którą mam

    OdpowiedzUsuń
  4. Wstyd się przyznać, ale nie czytałam jeszcze nic pióra tej autorki. Może kiedyś sięgnę po jej książki.

    OdpowiedzUsuń
  5. Mnie Pokrzyk bardzo rozczarował... Nie mogłam przebrnąć...

    OdpowiedzUsuń
  6. Pokrzyk... Trochę niestety rozczarował. Tak jak piszesz brak w tej części efektu wow w wyjasnieniu kto był winny itp.No i ten wątek trójkąta już mnie totalnie osłabił. Ile można to ciągnąć? A sama końcówka sprawiła, że niestety parsknelam cicho. Niestety naciągane

    OdpowiedzUsuń
  7. Dla mnie "Pokrzyk" to jedno wielkie rozczarowanie. Przegadana, nudna i jakaś taka bez polotu. A wątek miłosnego trójkąta Emilia-Daniel-Weronika już wychodzi bokiem. Jakoś nieszczególnie czekam na kolejny tom, bo ten mnie mocno rozczarował.

    OdpowiedzUsuń
  8. Fakt, ten tom jest bardzo męczący. Mimo wszystko sięgnę po następny. Jestem ciekawa jak autorka pociągnie wątek po (spoiler). Przypomina mi to trochę "Trylogię z Oslo" ....

    OdpowiedzUsuń
  9. Niestety, na Lipowo autorce brakuje już czasu i pomysłu, Pokrzyk to słaba fabuła, zupełny brak jakiejś głębi i metafizyki. Powielane sceny,niedokończone wątki, na ale jak się wydaje pięć książek w roku to jakość cierpi.Czytelnik też.Wielka szkoda.No i żal mi Podgórskiego,

    OdpowiedzUsuń