wtorek, 11 czerwca 2019

Jak to być katem i wykonywać egzekucje? – John Ellis „Dziennik kata” [Recenzja]



Jak można zajmować stanowisko pierwsze kata we Wielkiej Brytanii w początkach XX w.? Czy kaci są osobami bezwzględnymi, sadystycznymi i bez jakiegokolwiek współczucia? Jak taka praca odbija się na psychice człowieka? O tym opowiada „Dziennik kata” Johna Ellisa. Kupisz ją w tych KSIĘGARNIACH!

 

Dziennika kata

Tytuł: „Dziennik kata”

Autor: John Ellis

Ocena: 8/10



Szok! To mało powiedziane, jeśli chodzi o emocje po przeczytaniu książki. Moje wcześniejsze wyobrażenie na temat katów zostało całkowicie zweryfikowane. Dlaczego? Wizerunki ich miałem ukształtowane poprzez dwa przekazy – historyczny oraz przekaz telewizyjny – fabularny. Były one całkowicie mylne we wszystkich aspektach, począwszy od sposobu egzekucji, aż do postępowania kata.

„Dziennik kata” jest pamiętnikiem Johna Ellisa, który przez 23 lata (1901-1924) był urzędowym katem, przeprowadzając egzekucje najbardziej znanych zbrodniarzy i kryminalistów ówczesnej Anglii. Z zawodu fryzjer, mąż i ojciec o łagodnym, ale stanowczym  charakterze. Miał swoje zasady oraz czynności, które powtarzał niczym rytuał podczas każdej egzekucji.

Dziennika kata
źródło: wydawnictwoaktywa.pl
„Humanitarny kat”. Takie określenie nasuwa mi się na myśl po zapoznaniu się z jego pamiętnikiem. Brzmi ono dziwnie i sprzecznie z logiką. Aczkolwiek najbardziej oddaje traktowanie ofiar oraz postępowanie wobec nich przez Johna Ellisa w ostatnich minutach ich życia. A jego „lekarstwo” dla skazanego na godne zniesienie śmierci – solidna dawka brandy – wprawia w osłupienie.

John Ellis nie chełpił się śmiercią, nie pałał widokiem krwi ani ludzkimi cierpieniami. Dążył podczas egzekucji do dwóch rzeczy. Po pierwsze, szybkiej śmierci skazanego, bez zbędnych męczarni. Po drugie dążył jak najkrótszego czasu egzekucji, licząc od skrępowania skazanego w celi do śmierci. Jedno i drugie doprowadził do perfekcji, bowiem wszystko zajmowało mu średnio czterdzieści sekund.
W pamiętniku dowiadujemy się wielu szczegółów dotyczących samej egzekucji, która odbywa się przez powieszenie. Jednak jest ona zupełnie inna niż przedstawiona w filmach fabularnych. Jest w niej sporo…. matematyki. Ale więcej nie zdradzę.

John Ellis nie był człowiekiem bez serca. Przytacza zbrodnie skazanych, ukazując jednocześnie swoje poglądy, choć do samej śmierci podchodził z dystansem, uważając, że wykonuje obowiązek wobec państwa i społeczeństwa.

Czy ciągłe obcowanie ze śmiercią wpłynęło na jego psychikę? Niestety tak…



Dziękuje wydawnictwu Aktywa za egzemplarz i możliwość recenzji.

Wydawnictwo Aktywa

Moje poprzednie posty:
 

16 komentarzy:

  1. Ostatnio dość często napotykam tę książkę. Jestem jej bardzo ciekawa.

    OdpowiedzUsuń
  2. Książka już uwzględniona w planach czytelniczych. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Często ja widzę na blogach. Bardzo mnie ciekawi!

    OdpowiedzUsuń
  4. To chyba nie dla mnie książka, choć trochę mnie ciekawi. ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Słyszałam już o tej książce. Mocno mnie ciekawi ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Zdecydowanie daję się złapać tej książce :) ale dopiero po obronie licencjatu, gdy będę miała więcej czasu.

    OdpowiedzUsuń
  7. Świetna recenzja, a sama książka genialna. Pozdrawiam Wiejska biblioteczka.

    OdpowiedzUsuń
  8. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  9. Choć gdzieś w głębi korci mnie poznanie tej historii, to jednak podaruję sobie tę książkę w najbliższym czasie, aby nie wzbudzać w sobie dużych emocji.

    OdpowiedzUsuń
  10. Ostatnio oglądałam film na yt o polkim kacie. Nie wiem, czy sama potrafiłabym wykonywać ten zawód...

    OdpowiedzUsuń
  11. Mam tą książkę od dawna na liście do przeczytania.

    OdpowiedzUsuń
  12. Czasami lubię sięgnąć po tak mocną literaturę faktu.

    OdpowiedzUsuń