Marcin Cieszewski, Zima, „Wiatr”, sylwester, Kasprowy Wierch i morderstwo – idealne połączenie.
Tytuł: Wiatr
Autor: Marcin Ciszewski
Ocena: 9/10
Do tej pory nie znałem twórczości
Marcina Ciszewskiego, mimo iż „Wiatr” jest jego trzecią pozycją. Książkę znalazłem w bibliotece, przeglądając
regał z powieściami sensacyjnymi. Przykuło moją uwagę miejsce rozgrywania akcji
– Zakopane. Uwielbiam góry, więc taka pozycja z gatunku moich ulubionych
musiała pojawić się w biblioteczce przeczytanych dzieł.
Marcin Ciszewski stworzył bardzo ciekawą
fabułę, rozgrywającą się raptem w ciągu kilkunastu godzin, a ostatni rozdział
zahacza raptem o kilka dni później. Jak wspomniałem, miejscem akcji jest
stolica polskich Tatr, lecz dokładnie wszystkie wydarzenia dzieją się na
Kasprowym Wierchu oraz szlaku narciarskim biegnącym do Kuźnic.
Noc sylwestrowa. Jakub Tyszkiewicz –
policjant z Warszawy wraz z żoną Heleną, przyjacielem, a zarazem partnerem
zawodowym Stanisławem Krzeptowskim oraz grupą przypadkowych osób, składającą
się z przedstawicieli różnych zawodów udaje się na Kasprowy Wierch, aby
przywitać Nowy Rok w mocno szampańskim nastroju. Przybycie na górę nastręcza już
wiele trudności, bowiem kolejka górska ledwie dociera do szczytu targana przez
wiatr wzrastający z każdą chwilą.
W końcu udaje się przygotować imprezę, a
pierwsze tańce i butelki alkoholu idą w ruch. Jednak szampański nastrój ulatuje
bardzo szybko. Wszystko za sprawą rannej Tosi – jednej z uczestniczek, która
rzekomo spadła ze schodów. Kobieta musi trafić do szpitala jak najszybciej.
Jedyna trasa wiedzie przez nartostradę. Przy takiej pogodzie – wiatr, śnieg i
mgła –wydaje się misją samobójczą.
Podejmują się niej Krzeptowski oraz
Tyszkiewicz, którzy wiedzą o jeszcze jednej rzeczy – ktoś udaje się na Kasprowy
i to nie jest ekipa serwisowa kolejki… Wszystkie wydarzenia łączą się w
logiczną całość. Wypadek dziewczyny nie był przypadkiem i ktoś z uczestników
jest w to zamieszany. Kim są ludzie udający się w pełnym pośpiechu na górę? Do
czego są zdolni?
Rozpoczyna się morderczy zjazd z góry,
gdzie zasadzki, wypadki, zabójstwa, strzały, walki wręcz są jedynie
przedsmakiem tego, co spotkało wszystkich uczestników imprezy sylwestrowej. Kto
za tym wszystkim stoi?
Marcin Ciszewski tak skonstruował
fabułę, że w pewnej chwili miałem wrażenie przebywania obok bohaterów, uczestnicząc
w ich walce o przeżycie na nartostradzie. „Wiatr” porwał mnie całkowicie, przez co lekturę przeczytałem
bardzo szybko, a wykreowani bohaterowie potrafili mnie nie raz zaskoczyć.
Polecam wszystkim „Wiatr”. Gwarantuje
sporo emocji. Na pewno sięgnę po pozostałe książki Marcina Ciszewskiego.
Chcesz przeczytać moje recenzję dotyczące Tatr ?! Zapraszam - LINK, LINK, LINK
Wspaniałe są książki, przy których można stać się niemal uczestnikiem opisywanych wydarzeń.
OdpowiedzUsuńRzadko ostatnio sięgam po kryminały, ale w tym zarysowuje się naprawdę ciekawa i warta przeczytania akcja :)
To bardziej powieść sensacyjna niż kryminał :-)
UsuńBrzmi to bardzo interesująco i przywodzi mi na myśl film, który ostatnio był w kinach Climax :)
OdpowiedzUsuńZgadza się :-)
UsuńJuż sam tytuł zachęca mnie do zabrania się za czytanie tej propozycji.
OdpowiedzUsuńTak jak za kryminałami nie przepadam, ten mnie przyciągnął do siebie
OdpowiedzUsuńTeż nie znam tego autora, ale recenzja jest ciekawa i chetnie przeczytam te lekturę.
OdpowiedzUsuńPolecam gorąco i cieszę się, że recenzja zachęciła :-)
OdpowiedzUsuńPierwszy raz słyszę o tym autorze. Na co dzień gustuję w kryminałach, ale z chęcią sięgnę po tę pozycję sensacyjną.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Uwielbiam tematykę górską, więc z ogromną chęcią sięgnę po tę pozycję :)
OdpowiedzUsuńPo tego typu książki sięgam bardzo chętnie
OdpowiedzUsuńCzuję, że Książka trzymała by w napięciu a takie lubię
OdpowiedzUsuńZdecydowanie trzyma w napięciu :-)
Usuń